Bieszczady

  W Bieszczady warto wybrać się o każdej porze roku. Warto rzucić wszystko i jechać, bo w przeciwieństwie do innych, ciekawych miejsc Bieszczady dają  pełen  reset od ludzi.
 Nie żebym była jakimś odludkiem, przeciwnie - większość  czasu dobowego rytmu dnia spędzam z człowiekami. Co nie zmienia faktu, a nawet go usprawiedliwia: potrzebujemy odpoczynku od głosów ludzi wokół nas, oceniających, porównujących, kategoryzujących, wbijających w formy, szufladki i rolę społeczne.  W górach można odpocząć lub się zmęczyć,  wszystko zależy  od tego, czy postanowimy  czas wykorzystać  dobrze, czy źle. W moim odczuciu dobre są wędrówki górskie, dotlenianie się,  zachwyt dziełem stworzenia,  opalanie,  (w końcu wyżej mamy bliżej do Słońca) i inne. Natomiast złe na pewno są te czynności,  które nie wnoszą  nic wartościowego do naszego życia jak siedzenie na fb całą noc, na Instagramie cały dzień, stała czujność  (łączność) albo co gorsza służbowy laptop!  Trzeba dobrze pracować, ale i dobrze odpoczywać, a Bieszczady nie bez powodu zaskarbiły sobie miano "a może by tak rzucić wszystko i jechać w Bieszczady ".
 Rzucić wszystko - to KLU sukcesu. Czyli odciąć się od czynności, które są stresujące, niezdrowe, zaprzątają codziennie nasz umysł, są chaotyczne, powodują skoki hormonów (adrenaliny chociażby). Po porzuceniu wszystkiego można próbować poszukać zagubioną harmonię ducha i ciała, w czym zawsze pomaga obcowanie z naturą, co zresztą zostało udowodnione naukowo. 

 Bieszczady? Polecam!



   

Brak komentarzy:

Teksty i zdjęcia - Katarzyna Kocięcka o ile nie napisano inaczej. Obsługiwane przez usługę Blogger.